czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 1.

 Wszystko w cenę miłości.


Czy ja na pewno dobrze zrobiłam? Czy to był dobry pomysł? Już sama nie wiem czego chcę. Wariuję od tego wszystkiego.
- Ari, coś się stało ? - Tak! I to bardzo dużo! Nie wiem co mam robić kompletny mętlik w głowie.
- Nie, jest okej. - Mruknęłam uśmiechając się blado.
- Nad czym tak myślisz ? - Dziewczyna usiadła po drugiej stronie łóżka.
- Powiedz mi co ja mam zrobić. - Załkałam przeskakują na drugą stronę łóżka siadając z przyjaciółką twarzą w twarz. - Obiecałam mu ,że pojadę. Zgodziłam się. Ale to mnie przerasta choć nawet nie zaczęliśmy.
- Kochanie, wiem ,że to nie jest proste on już do tego przywykł dla ciebie jest to nowe. On będzie zajęty, nie będzie poświęcał ci tyle czasu co do tej pory.
- I właśnie tego się obawiam. Jakby nie mogło zostać tak. - Westchnęłam i podreptałam do łazienki. Odbyłam poranną toaletę i gotowa wyszłam.
Do już trzeciej walizki włożyłam ostatnią parę spodni i zasunęłam zamek.
Czy aby na pewno dobrze robię?
- Serio? Znów? - Westchnęłam odchylając głowę do tyłu.
- Coś nie tak kochanie ? - Odezwał się męski tak dobrze mi znany głos.
Obróciłam się przodem do chłopaka który obiją mnie w pasie przyciągając do siebie.
- Ja po prostu nie jestem pewna co do te... - Nie dane było mi dokończyć ponieważ ktoś gwałtownie wbiegł do naszego pokoju hotelowego.
- Hej dzieciaki zwijajcie szybko swoje szpargały i jedziemy na lotnisko.
- Łoo... Scooter co się stało? Samolot miał być za cztery godziny. - Justin podszedł do mężczyzny i wziął od niego nasze bilety na samolot.
- Zmiana planów już jutro masz pierwszy koncert. - Wysapał.
- Że co?! Przecież to obłęd! Ja nawet nie do końca znam całą choreografię. Nie znam układu sceny a ty mi mówisz ,że jutro rozpoczęcie trasy ?
- Sorry młody masz osiem godzin na naukę. - Westchnął wychodząc z pokoju. Justin wyjął swoje walizki z pod łóżka natomiast dla mnie zamówił *Boy'a hotelowego ze względu na ilość i ciężar moich walizek.
- Kochanie będę czekał przy windzie muszę jeszcze omówić kilka rzeczy z Scooterem. - Odniósł się do mnie.
A więc nie ma już odwrotu. Nadal nie mogę uwierzyć ,że ja Ariel Matthews modelka Victoria's Secret lecę w półtora roczną trasę koncertową z Justinem Bieber'em. To nadal do mnie nie dociera. Ale w końcu czego nie robi się dla miłości życia. Zostawiam w Miami rodziców, jestem z Węgier więc moja rodzina jest właśnie tam, zostawiam moich ukochanych i najlepszych przyjaciół, pracę. Wszystko w cenę miłości.
- Przepraszam ,że pani przerywam ale zostałem wezwany do pomocy z bagażem. - Moje rozmyślenia przerwał wysoki brunet z cudownymi niebieskimi oczami. Uśmiechnął się ciepło i wziął torby które mu wskazałam. Wziął je z taką łatwością. A jego uśmiech jest po prostu taki ugh... Idealny.
Przy windzie stał Justin rozmawiający z Scooterem.
- Przepraszam ,że musisz to dźwigać. To na prawdę musi być ciężkie.
- To nic naprawdę. Dla tak pięknej kobiety mógłbym nosić to codziennie. - Zachichotałam a chłopak mi zawtórował. - Ten podryw mi nie wyszedł.
- Zdecydowanie.  Tak w ogóle Ariel. - Wyciągnęłam rękę, ale zorientowałam się ,że niesie walizki więc schowałam rękę z powrotem za siebie na co chłopak się uśmiechnął.
- Ja jestem Benz.
- O już jesteś. - Odwrócił się Justin.
- Tak właśnie rozmawiałam z Benz'em. - Uśmiechnęłam się do chłopaka, który to odwzajemnił.
Justin spojrzał wrogo na chłopaka po czym wszedł szarmancko do windy.
Ja tylko przewróciłam oczyma i weszłam za Justinem. W windzie Justin znów rozmawiał ze Scoot'em a ja z Benz'em. niestety niekomfortowo czułam się ponieważ wiedziałam ,że Justin nas obserwuje co było krępujące również dla Benz'a.

**

Właśnie wsiedliśmy na pokład prywatnego samolotu Justina. Rozłożyłam sobie fotel jak do pozycji do spania i już miałam zamiar wkładać słuchawki do uszu kiedy na przeciwko mnie usiadł Justin dziwnie na mnie patrząc.
- Coś nie tak ? - Zapytałam dziwnie się czują pod jego spojrzeniem.
- Polubiłaś tego chłopaka prawda ?
- Chodzi o Benz'a ? - Skinął - Tak jest bardzo miły.
- Tak bardzo ,że rozbierał cię wzrokiem. - Ktoś tu jest zazdrosny. Zachichotałam.
- Daj spokój Justin nie masz o co być zazdrosny. Kocham tylko ciebie. I nikogo więcej. - Nachyliłam się muskając jego wargi po czym położyłam się z powrotem wkładając do uszu słuchawki i zapadając w głęboki sen.


-------------------------------------------------------------------------------

* Boy hotelowy - Myślę ,że każdy wie kto to ale dla tych nie wiedzących to chłopak który pomaga z bagażami w hotelach.


I jest rozdział 1. Mam nadzieję ,że wam się podoba. Justin już zaczyna być zazdrosny czy posunie się do czegoś więcej niż dogryzanie ?
Czytasz = Komentujesz :)

Jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania zapraszam na mojego ASK'a. 
I zapraszam również na moje pozostałe blogi :
not-fall-in-love 
life-is-not-easy

3 komentarze:

  1. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3 czekam NN

    OdpowiedzUsuń
  3. zapowiada się naprawdę świetnie *.* rozdział jest boski a ty masz talent, oby tak dalej <3 czekam nn <33333 *.*

    OdpowiedzUsuń